Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 16 z dnia 21.04.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Chojnę powinno być stać na muzeum regionalne!
Powiat rozliczony
Panie rządzą w Twinningu
Tam, gdzie pieprz rośnie (6)
Centrum zdaje egzamin
Sport

Chojnę powinno być stać na muzeum regionalne!

Z dużym zainteresowaniem przeczytałem cykl artykułów - głosów w dyskusji o koncepcji powołania w Chojnie muzeum regionalnego. Ponieważ ostatnia wypowiedź Radosława Skryckiego ("GCh" nr 13) tchnie pesymizmem, pozwolę sobie wyrazić moich kilka zdań. Nie jestem wprawdzie mieszkańcem Chojny, ale niegdyś byłem z tym miastem i jego regionem mocno związany zawodowo i prywatnie. Stąd region ten stał się właśnie dla mnie bardzo bliski i interesuje mnie wszystko, co tu się dzieje. Naturalnie to nie przesądza jeszcze wszystkiego, ale wyrażę w pewnych kwestiach swoje osobiste zdanie.

Muzeum jest niezbędne
Powstanie muzeum regionalnego w Chojnie jest ponad wszelką dyskusję celowe i tej idei nie powinno się podważać. Otwarta pozostaje koncepcja zorganizowania takiej placówki, jej lokalizacja oraz koszta. Z naukowego i dydaktycznego punktu widzenia muzeum takie jest dla regionu chojeńskiego niezbędne. Przy jego organizacji z powodzeniem można wzorować się na muzeum w Stargardzie. Ono też początkowo miało duże trudności, ale dziś jest i pełni z powodzeniem funkcje nie tylko ekspozycji pamiątek historycznych, ale i doskonale integruje stargardzkie środowisko humanistyczne. Wielkim jego osiągnięciem jest bezsprzecznie wydawanie periodyku naukowego "Stargardia". Jak przyczynia się ono do rozwijania zarówno badań naukowych, jak i samego środowiska twórczej inteligencji w mieście, nie trzeba nikogo przekonywać. Podobnie może być w Chojnie. Skromne początki już są. W latach 2007-2008 opracowano i wydano tu dwie książki o historii regionu, do druku przygotowany został "Rocznik Chojeński", który ukaże się w tym roku. To już jest coś. Wszystko wskazuje na to, że są realne podstawy do utrzymania rocznika jako stałego pisma naukowego regionu. W Chojnie względnie w jego bliskim regionie tworzy się środowisko badawcze, a więc powstają kadry, które w przyszłości mogą swój los związać z muzeum. Znów nasuwają się uparcie analogie ze Stargardem. Ale ktoś może powiedzieć, że Chojna to nie Stargard, nie można porównywać ze sobą tych dwóch potencjałów. Ale to nie jest wystarczający argument. Dzisiaj Chojna jest małym miastem, pozbawionym poważnych czynników miastotwórczych. To prawda. Ale Chojna posiada wspaniałe tradycje w historii kultury, sięgające czasów średniowiecznych. Tę przeszłość można z powodzeniem wykorzystać. A tak á propos czynników miastotwórczych, to np. takie małe miasteczko, jak Wolin, ma swoje muzeum, które bazuje na przeszłości historycznej. Chojna również może wykorzystać ten czynnik. Podobnych przypadków w Polsce jest o wiele więcej.

Fakty uszanować i obiektywnie ukazać
Jak takie muzeum miałoby wyglądać od strony merytorycznej? Poniżej kilka luźnych propozycji z mojej strony. Na strukturę zbiorów/eksponatów niewątpliwie wpływ decydujący będzie wywierać przeszłość, ale nie tylko samego miasta, lecz całego regionu, dosyć dobrze oświetlonego źródłami z wczesnego średniowiecza. Może więc być tu bogaty dział archeologiczny (w magazynach Muzeum Narodowego w Szczecinie są niezmiernie bogate eksponaty z wykopalisk) oraz dział wczesnego średniowiecza, a więc okres słowiański z eksponatami o związkach tej krainy z Polską pierwszych Piastów. Jest tu co pokazać, kierując się tylko wzmiankami źródłowymi: zagadkowi i jeszcze niezupełnie zidentyfikowani Licikavici, Cedynia, Lubusz, Santok. Z pewnością był to obszar bardzo silnie penetrowany przez pierwszych naszych władców. Przełom w dziejach tej krainy, jak wiemy, nastąpił w XIII w., kiedy na oderwanym od Pomorza Zachodniego przez Brandenburgię terenie powstała obca zupełnie jednostka terytorialna o nazwie Nowa Marchia (Neumark). Jej dzieje biegły nieco innymi drogami aniżeli sąsiedniego Księstwa Pomorskiego czy Wielkopolski, nie zawsze po myśli naszej polskiej historii. Są to jednak fakty historyczne, nieodwracalne i należy je uszanować oraz w sposób obiektywny ukazać. Ekspozycja tego okresu powinna odzwierciedlać przeszłość całej Nowej Marchii. Byłoby to muzeum w perspektywie reprezentujące szeroko pojęty region. Należałoby podkreślić faktyczną rolę Chojny w gospodarce i kulturze Nowej Marchii okresu średniowiecznego i czasów nowożytnych oraz niemiecką historię tej krainy do 1945 r. Chojna uważana była w tym okresie za nieoficjalną stolicę kulturalną regionu. I wreszcie czasy najnowsze, polskie - od 1945 roku. Ten ostatni okres nie powinien nastręczać trudności przy gromadzeniu pamiątek przeszłości, a tych z pewnością nie brakuje u mieszkańców Ziemi Chojeńskiej i u prywatnych kolekcjonerów, spośród których niejeden chętnie odda je do muzeum. Piszą o tym zresztą autorzy w "Gazecie Chojeńskiej" i w dużej mierze sukces będzie zależeć od umiejętności działań organizatorów.

Gdzie ono ma być?
A co z siedzibą? Nieoficjalnie dowiedziałem się, że brana jest pod uwagę lokalizacja muzeum w budynku będącego niegdyś siedzibą WOP-u. Czynione są starania o jego remont. To byłaby najlepsza lokalizacja na taką instytucję. Należy robić wszystko, ażeby tam właśnie to muzeum znalazło swoje miejsce. Naturalnie, że trudności organizacyjnych przy powoływaniu będzie dużo. Całość prac należałoby podzielić na pewne etapy, spośród których pierwszy mógłby zacząć się już natychmiast: rozpocząć gromadzenie eksponatów, pamiątek, itd., a władze miejscowe oraz powiatowe winny udzielić organizatorom wszechstronnej pomocy. Tu nie powinny mieć miejsca jakieś partykularne argumenty typu: tu miasto powiatowe, tam mała mieścina. Chodzi o tradycję i rolę wychowawczą placówki.

To skandal, że muzeum jeszcze nie ma!
Tworzenie muzeów regionalnych, wyrażę chyba truizm, jest rzeczą niezwykle ważną dla przyszłych pokoleń. Weźmy przykład z naszych zachodnich sąsiadów. Tam, za Odrą, prawie w każdym mieście jest jakaś instytucja muzealna ściśle związana z regionem, doskonale funkcjonująca, odwiedzana licznie przez młodzież szkolną. Zwiedziłem i widziałem wiele takich muzeów. Niektóre z nich dla nas, Polaków, są dużym zaskoczeniem. Wymienię tylko dwa: Gross Raden i Oldenburg. W pierwszym zrekonstruowano w skali 1:1 całą słowiańską (obodrzycką) osadę z grodem i podgrodziem z X wieku oraz zaprezentowano ekspozycję wykopalisk archeologicznych - na skalę chyba większą aniżeli nasz Biskupin. W drugim, w Oldenburgu, tj. Stargardzie Wagryjskim k. Lubeki (była to stolica słowiańskich Wagrów) znajduje się podobna ekspozycja: z modelami chat z pełnym wyposażeniem wnętrza, sprzętami i narzędziami oraz modelami słowiańskich mieszkańców, w naturalnej wielkości. Można sobie wyobrazić, jaką siłę poznawczą i wychowawczą posiadają takie ekspozycje. A u nas? Prawdziwy skandal i niedołęstwo, że na tak dużym obszarze, jak region chojeński - i to o tak bogatej historii - nie ma ani jednego muzeum o retrospektywnym przekroju. Powinniśmy kierować się dewizą: Nie stać nas na myślenie, że nie stać nas na muzeum w Chojnie!
Tadeusz Białecki
Autor - ur. w 1933 r., profesor dr hab., pracuje w Zakładzie Historii Porównawczej Europy Instytutu Historii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Szczecińskiego. Wydał ok. 200 publikacji o Szczecinie i Pomorzu Zachodnim, redaktor naczelny Encyklopedii Szczecina. Pod jego redakcją ukazała się w 1969 r. monografia "Z dziejów Ziemi Chojeńskiej".

Burmistrz za muzeum
Burmistrz Chojny w rozmowie z pomysłodawcą powstania muzeum dr. Radosławem Skryckim zadeklarował poparcie dla tej idei. 16 kwietnia odbyło się w Chojnie zebranie inicjatywne stowarzyszenia, którego celem jest m.in. wspieranie powołania muzeum. Na 21 maja zaplanowano zebranie założycielskie.
(rr)

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska