Transodra Online
Znajdziesz nas na Facebooku
„Gazeta Chojeńska” numer 10 z dnia 10.03.2009

Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Obojętność na zło jest największym złem
Swobodnie o Swobnicy
Odra w sieci
Gmina antyturystyczna
Gryfino i jego historia
Oświatowe oszczędności
Gdzie są ciała żołnierzy?
Niezbędnik sportowca
Sport

Gdzie są ciała żołnierzy?

Napisał do nas Marian Szczerba - nasz czytelnik aż z Częstochowy (systematycznie czyta naszą gazetę w internecie): - Poruszam temat związany ze zbliżającą się kolejną rocznicą zakończenia działań wojennych (wiosna 1945). Uwagi te kieruję do gazety, której teren działania obejmuje obszar, będący moim zainteresowaniem. Otóż od 1945 do 1957 roku mieszkałem w Cedyni, należę do pokolenia pierwszego wypustu absolwentów tamtejszej podstawówki z 1953 r. Z problematyką pozostałości pofrontowych spotykałem się niemal na każdym kroku. Niepokoi mnie sprawa przyziemna tego zagadnienia: przechodził front, ginęli ludzie. Dzisiaj nikt nie podejmuje tematu: co się z nimi stało (po śmierci). Jednych grzebano na cmentarzach w licznych wioskach, innych (może) przewożono na drugą stronę Odry - ale... nie wszystkich. Ja osobiście pamiętam mogiłę dwóch żołnierzy niemieckich pod Cedynią, na odcinku Cedynia - Lubiechów Dolny, na skraju "zalewu" (cofki) przy kanale ulgi. Kiedy ten kanał był w przebudowie w latach 1949-51, mogiła została przeniesiona na nowe miejsce i usytuowana obok dużej wierzby bliżej kanału. Grób był ziemny, z krzyżem, na którym był umieszczony hełm żołnierski i tabliczka z nazwiskami poległych. Tyle mi pozostało w pamięci. Tę mogiłę przenieśli junacy SP, którzy pracowali przy budowie kanału. Dokładnej lokalizacji podać nie mogę, bo to zawiła sprawa, możliwa do wykazania na planie lub dokładnej mapie. Takimi grobami nikt się nie zajmował bo... to przecież "Fryce".
Innym miejscem, które pamiętam, jest północny skłon Góry Czcibora pod Osinowem. Chodząc tam bodaj jesienią 1956 r., znalazłem hełm. Kopnąłem go i... wytoczyła się z niego czaszka. Wnętrze hełmu było dobrze zachowane, z żółtą skórką bez żadnych śladów organicznych. Tylko czaszka, nic więcej, żadnych śladów, reszty kręgosłupa itp. Było to w miejscu dzisiejszego rezerwatu wrzosowego. W tamtym czasie pozyskiwano w tej okolicy piach (żwir) na umocnienie wału na Odrze, który dowożono wąskotorowymi kolebami. Może szczątki nieszczęśnika trafiły na podwyższenie wału i chronią granicę?
To dwa takie zapamiętane momenty z okresu mojego życia w Cedyni. Na więcej musiałbym poświęcić trochę czasu przy innej okazji. Nie wspominam tu np. o bunkrach (drewniano-ziemnych) i innych umocnieniach, o całym arsenale uzbrojenia, które zwłóczyliśmy do tych okopów, a później milicja albo rodzice nam to odbierali i odwozili to wszystko na złom.
Jeżeli Państwo będą zainteresowani taką problematyką, to służę swoją wiedzą - sądząc, iż jest dobra atmosfera aby taki problem poruszyć - pisze Marian Szczerba.

do góry
2020 ©  Gazeta Chojeńska